Historia Dawcy

Klaudia Marciniszyn - Dawczyni komórek macierzystych

Mój tata od kilku lat jest w bazie potencjalnych dawców szpiku, kiedy skończyłam 18 lat, zaproponował mi, żebym też wysłała swój pakiet. Czekałam z podjęciem decyzji 2 lata, musiałam dojrzeć do tej decyzji, biorąc pod uwagę jak nieprzyjemnym miejscem są szpitale i jak stresująca się jestem osobą.

05.04.2024

Wzięłam się w garść, zamówiłam swój pakiet, pobrałam wymaz i pobiegłam na pocztę.
Nie myślałam później o tym za często, bo mijały miesiące, nie miałam żadnych informacji, nie obserwowałam social mediów DKMS, więc nic mi o tym nie przypominało… do czasu. Do czasu, kiedy wracałam z pracy i zadzwonił do mnie nieznany numer, odebrałam, przepraszając, że nie mogę teraz rozmawiać, bo prowadzę samochód, ale jeśli to ważne, będę w domu za pół godziny… nadal do końca nie wiedząc o co chodzi. Kiedy wróciłam do domu i na zegarku minęło 30minut, pomyślałam, że już nikt nie oddzwoni, a jednak telefon zaczął dzwonić. Pan z DKMS przedstawił mi sytuację i dał czas na zastanowienie, czy będę chciała podjąć się wyzwania i oddać szpik.


Ręce trzęsły mi się ze stresu, nie wiedziałam czy to pozytywne nerwy, miałam milion myśli w głowie. Kiedy się rozłączyliśmy zalałam się łzami, wtedy już wiedziałam, że to łzy szczęścia. Będę mogła przyczynić się do lepszego jutra dla mojego bliźniaka genetycznego. Wykonałam badanie wstępne w swoim laboratorium, później badania w klinice, w której miało zostać wykonane pobranie, no i w końcu ten wielki dzień, zabieg aferezy.

Pamiętam, że przy pierwszej wizycie w klinice zemdlałam przy pobraniu krwi, ale personel medyczny PIERWSZA KLASA, zdjął ze mnie stres. Na samym zabiegu spotkałam te same osoby na sali, co dodało mi skrzydeł, niczego się już nie bałam. Leżałam 6h, co niestety nie dało nam tyle komórek ile było wymagane, więc dzień później musiałam poleżeć następne 3h. Te łącznie 9h były najpiękniejszymi w moim życiu. Mam 23 lata i jeszcze nigdy nie czułam się z siebie taka dumna, zdałam maturę, egzamin na prawo jazdy, to też były powody do dumy, ale nie takiej głębokiej, jak myśl o tym, że dzięki temu, ktoś tam na świecie, będzie mógł wstać z łóżka i spełniać marzenia, żyć pełnią życia!


Historie Dawców