Historia Dawcy

Dawid Basiński - Dawca komórek macierzystych

Cześć jestem Daniel. Do fundacji zapisałem się ok. 7 lat temu. Podczas wyjazdu ze znajomymi do Zakopanego trwała akcja na Krupówkach. Podszedłem do namiotu DKMS, zapisałem się, oddałem wymaz z wnętrza polików i w ten sposób stałem się Potencjalnym Dawcą Krwiotwórczych Komórek Macierzystych.

03.04.2024

Oddawałem już wcześniej honorowo krew, ale chciałem czegoś więcej, dlatego jak pojawiła się okazja nie wahałem się ani chwili.

Życie moje płynęło dalej, cały czas dostawałem z DKMS korespondencje reklamowe i informacyjne.

Aż pod koniec października 2023r dostałem telefon z DKMS, że zostałem wytypowany jako zgodny Dawca z konkretnym pacjentem chorym na białaczkę. Od razu się zgodziłem beż wahania. Pani, z którą rozmawiałem opowiedziała mi konkretnie jakie są dalsze procedury i jakie fazy są przede mną. Byłem mega podekscytowany, że będę mógł komuś uratować życie.

W pierwszym etapie musiałem wypełnić ankietę, później zostałem poproszony o badanie krwi.

Gdy dostałem informację, że badanie krwi wyszło dobrze, zostałem poproszony o cierpliwość w związku z kolejnymi krokami kliniki pacjenta.

Na początku stycznia 2024r zostałem poinformowany o badaniach, które muszę przejść już przed oddaniem szpiku i jaka metodą będzie pobrany szpik. Okazało się, że w moim przypadku będzie to pobranie z talerza kości biodrowej. Nie zmieniło to u mnie podejścia, nadal byłem zmotywowany.

Pojawiłem się w klinice na badaniach ogólnych. Wszystko wyszło na badaniach dobrze i zostałem poinformowany, że przeszczep szpiku kostnego odbędzie się w zaplanowanym wcześniej terminie.

Cały czas byłem w stałym kontakcie z koordynatorem DKMS oraz panią doktor która miała przeprowadzić pobranie szpiku kostnego.

W przed dzień pobrania stawiłem się w klinice. Od samego początku byłem bardzo miło przyjęty. Wszystko było zadbane i wyjaśnione, abym jak najlepiej się czuł. Dzięki temu nie czułem żadnego stresu.

W dzień pobrania przyszła do mnie pani doktor i powiedziała, jak mam się przygotować i że chwilę po godzinie 8:00 przyjdzie po mnie pani pielęgniarka i zabierze mnie na blok operacyjny. Gdy pojawiłem się już na bloku rozmawiałem z panią pielęgniarka i panem anestezjologiem w wesoły sposób. Następna rzeczą, która pamiętam było już obudzenie się na sali pooperacyjnej, była to ok. godzina 10.40. Nic nie odczuwałem, żadnego bólu i czułem się świetnie. Przed 12.00 zostałem przeniesiony na swoją sale. Bardzo dobrze się czułem byłem cały czas pod opieką personelu niczego się nie obawiałem, że mogłoby być coś nie tak. Na następny dzień przyszła pani doktor powiedziała, że oddałem 1200ml szpiku kostnego i wszystko przeszło zgodnie z planem podziękowaliśmy sobie wzajemnie. Pani doktor wręczyła mi odznakę i legitymację "Dawcy Przeszczepu". Ja nadal bardzo dobrze się czułem i pani powiedziała, że o 10.00 mogę się zbierać do domku. Ok. godziny 09.30 zdzwoniłem się z koordynatorem DKMS poinformował mnie, że pacjent, któremu pomogłem jest to starszy mężczyzna ze Stanów Zjednoczonych, byłem bardzo dumny i Pan koordynator uświadomił mnie jeszcze bardziej jaki gest wykonałem jak powinienem się czuć, jaki powinienem być dumny. Następnie poinformował mnie o dalszej procedurze. Zachęcam wszystkich którzy poznają moja historie jako już Faktycznego Dawcy Przeszczepu aby zapisali się do DKMS to naprawdę nic nie boli, nic nie kosztuje a może uratować komuś życie i pozwolić aby poczuć się dumnym z tego co się zrobiło. Pozdrawiam serdecznie wszystkich którzy są dawcami i którzy będą oraz wszystkich pracowników robicie na prawdę super robotę. Powodzenia


Historie Dawców